Płyn do ust. Dobry czy zły?
Płyny do płukania ust jeszcze kilka lat temu były w naszym kraju absolutną nowością. Dziś są stosowane przez wiele osób i nikogo nie dziwią. Osoby, które szczególnie dbają o higienę jamy ustnej nie wyobrażają sobie mycia zębów bez ich późniejszego przepłukania ust płynem. Popularny produkt nie jest jednak całkowicie pozbawiony kontrowersji. Niektórzy naukowcy mają poważne wątpliwości co do szerokiego wykorzystywania płynów tego rodzaju. Dlaczego?
Choć na pierwszy rzut oka może się to wydawać mało prawdopodobnie, to zgodnie z aktualnym stanem wiedzy płyny do płukania ust… mogą zwiększać ryzyko zawału. Jak to możliwe? W końcu płynu nie połykamy ani nie dostaje się on w żaden sposób do krwiobiegu. Odpowiedzią są jednak bakterie znajdujące się w jamie ustnej. To właśnie w nie „wymierzona” jest czynność płukania ust. Chcemy zabić przede wszystkim bakterie, które powodują nieprzyjemny zapach i mogą szkodzić zębom. Okazuje się jednak, że płucząc usta przy okazji unicestwiamy mikroorganizmy, których organizm potrzebuje by się relaksować i obniżyć ciśnienie krwi. Regularne usuwanie wspomnianych bakterii sprawia, że ciśnienie krwi zauważalnie wzrasta.
Czy więc płucząc usta narażasz się na śmiertelne niebezpieczeństwo? Na szczęście nie. Naukowcy zastrzegają po prostu, by nie stosować płynów zbyt często. Za to płyny są wręcz zalecane w przypadku pewnych specyficznych schorzeń – zarówno dziąseł, jak i zębów. Płyny poleca też wielu dentystów, co świadczy na korzyść płukania ust. Najgroźniejsze są natomiast płyny o mocnym działaniu antybakteryjnym.